Blockchain - Rewolucja Społeczna
Technologia blockchain to najprościej rzecz ujmując baza danych, w której zapis informacji dokonywany jest w następujących po sobie blokach tworzących w ten sposób łańcuch, stąd jego nazwa.
Każdy z bloków umożliwia zapisanie i przechowywanie zaszyfrowanych danych i informacji. Po określonym czasie zamykany jest do niego dostęp i uniemożliwia dokonanie w nim jakichkolwiek zmian.
Odczyt informacji zawartych w blokach jest po ich zamknięciu nadal możliwy.
Transakcje posiadają unikalne adresy cyfrowe, stąd każdy użytkownik sieci internetowej może odczytać zawarte w blokach dane.
Przechowywanymi informacjami mogą być transakcje finansowe, certyfikaty własności, nabyte prawa, dane fizyczne lub cokolwiek innego co tylko da się zapisać cyfrowo. Aby je udostępnić sieć wymaga cyfrowych kluczy dostępowych - podobnie jak w realu potrzebujemy kluczy by otworzyć drzwi do mieszkania.
Aby umożliwić do niego dostęp komukolwiek potrzebujemy podać adres oraz przekazać klucz. W blockchain jest podobnie.
By uzmysłowić sobie rewolucyjne znaczenie tej technologii dla ludzkości musimy zdać sobie sprawę czym dla nas dzisiaj jest informacja. Jest wszechobecna i określa niemal wszystko co nas dotyczy, czyli jak się nazywamy, jakiej jesteśmy narodowości, jaki jest nasz stan zdrowotny, ile mamy pieniędzy na koncie, ile kredytu, a ile ktoś jest nam winny.
W sferze geograficznej - gdzie mieszkamy, jakim językiem mówimy, jaki jest nasz status rezydencji podatkowej, gdzie pojedziemy na wczasy, jakim środkiem lokomocji itd.
Łatwo się domyślić, że danych dotyczących naszego życia na padole ziemskim jest ogrom i że to one określają nasz status i komfort tego życia.
O stronie technicznej blockchain, o zasadach na jakich funkcjonuje oraz o szyfrowaniu informacji i zabezpieczeniach piszę szerzej w innym artykule, bo w tym, bardziej społecznym rozważaniu nie one są najważniejsze.
Najważniejszą, a wręcz rewolucyjną cechą blockchain jest decentralizacja, rozproszenie danych, automatyzacja procesów oraz możliwość dostępu do sieci każdego użytkownika internetu, czyli powszechność, a także eliminacja jakiejkolwiek możliwości manipulacji danymi poprzez nadzór społeczności nad całą siecią.
To właśnie te cechy czynią blockchain wyjątkowym i właśnie rewolucyjnym.
Można powiedzieć, że blockchain to potężna infrastruktura, która eliminuje instytucje, a w to miejsce wdraża wiarygodne i bezpieczne technologie.
Mówi się, że blockchain jest „the trust machine”. Zamiast instytucji ważni są w niej ludzie, mechanizmy i algorytmy. Tysiące współpracujących ze sobą ludzi i firm - na zasadzie „peer to peer” - to synergia w miejsce dotychczasowej centralizacji.
Aby ten fenomen jeszcze lepiej zrozumieć trzeba zdać sobie sprawę, w jakim świecie dzisiaj żyjemy, dlaczego jest ułomny i niesprawiedliwy.
Odpowiedź jest prosta i udzielana nam od wieków aż do dzisiaj - z powodu odwiecznej i ciągle rosnącej centralizacji, gdzie zawsze ktoś wie lepiej niż my sami czego potrzebujemy, kontroluje nas i w ten sposób ogranicza. Centralizacja zawłaszcza i izoluje informację, a tym samym władzę.
To ta odwiecznie dominująca cecha każdej władzy, przy wsparciu jakichś przydatnych ideologii, odbiera nam prawo samostanowienia, narzuca uzależnienia i ograniczenia, kontroluje nas, a także - o czym mało kto wie - pozbawia znacznej części wypracowywanych dóbr. To stąd, między innymi, wzięły się na świecie tak ogromne dysproporcje.
Od tysięcy lat, od zarania ludzkości władza nad ogółem jest realizowana poprzez centralizację. Rządzą nami od wieków władcy, autokraci, tyranii, a nawet republiki, czy dzisiaj tzw. demokracje. Wszystkie te formy to nadmiernie scentralizowane władztwo nad jednostkami i nad ogółem.
Przez aklamację uznajemy, że tak musi być. Zgoda, musi, ale w malejącym zakresie, z coraz większą swobodą obywateli w związku z rozwojem, ewolucją, edukacją, rosnącą świadomością, potrzebą wolności i sprawiedliwości, no i wreszcie w związku z wdrażaniem nowych technologii, takich jak blockchain.
Nasze życie jest dla nas samych i dla naszych bliskich najcenniejsze - dla każdej jednostki stanowi najwyższe dobro. System prawny, przynajmniej w wielu krajach świata już to uznał, ale to zbyt mało. Trzeba jeszcze powszechnie i sprawiedliwie podnieść komfort tego życia. Mamy prawo zbudować inny, lepszy model egzystencji dla siebie i potomnych.
Dzisiaj rządzą nami partie i centralne organy państwa korzystając z biurokracji będącej narzędziem centralizmu, który w aktualnym, przestarzałym modelu społecznym pozwala oligarchiom manipulować obywatelami.
Centralne instytucje decydują niemal o wszystkim, o zbyt wielu sprawach wprost nas dotyczących. Organizują nam życie zbytnio ingerując w prawa i swobody, w wolność. Uzależniają nas swoimi decyzjami a nawet procedurami. Wydają nam dowody, prawa jazdy, paszporty i różne zezwolenia np. paszporty covidowe, rejestrują i pobierają podatki, organizują wybory… a w końcu także wymuszają określony sposób myślenia.
Bez tych instytucji - nawykli i przyzwyczajeni do nich przez wieki - nie umiemy funkcjonować.
Taki stan zastaliśmy od urodzenia, innego nie znamy, dlatego bardzo trudno nam zrozumieć, że można go zmienić a przynajmniej mocno zracjonalizować.
Dla szczegółowszej analizy przyglądnijmy się bliżej jednemu z istotnych aspektów naszego życia tj. pieniądzom i transakcjom finansowym.
Po pierwsze musimy zdefiniować czym są pieniądze. Są umownym aktywem i służą do przechowywania wartości oraz wymiany ich na pożądane dobra. Stanowią o naszej zamożności i mają ogromny wpływ na jakość życia.
Niestety rozwój ludzkości spowodował, że prawa do emisji pieniądza i jego kontroli przekazaliśmy instytucjom, czyli dzisiaj rządom i bankom centralnym.
Najkrócej rzecz ujmując, to właśnie ten fakt powoduje, że mamy inflacje, czyli spadek wartości pieniądza, korupcje, malwersacje, niegospodarność, bańki spekulacyjne, gdyż proces dodruku pieniądza, jego elektroniczna kreacja, a także przepływy finansowe są poza kontrolą społeczną. Bez bieżącego nadzoru i kontroli nic nie ma prawa działać prawidłowo. O tym wie każdy przedsiębiorca.
I tu może wkroczyć blockchain. Możemy wręcz nazwać go kolejnym atrybutem prawdziwej demokracji, gdzie to my sami, świadomi obywatele eliminujemy zbędny centralizm i optymalizujemy przepływ informacji, ograniczamy panoszenie się finansistów i zapewniamy przejrzystość danych, zaufanie do operacji finansowych oraz ogromną poprawę efektywności. Największym benefitem dla nowego systemu finansowego opartego o blockchain jest właśnie możliwość kontroli emisji pieniądza.
Druga generacja blockchain wprowadziła pojęcie „smart kontraktów”. Aktualnie podpisywane umowy opierają się głównie na dobrej woli stron deklarujących swoje zobowiązania. Smart kontrakty to zapisane w blockchain samorealizujące się zobowiązania - selfexecuted, czyli algorytmy gwarantujące określone działanie po spełnieniu określonej zależności np. przeniesienie własności przedmiotu po dokonanej zapłacie lub wypłaty prowizji osobie polecającej po zrealizowanej transakcji sprzedaży.
Blockchain do działania wymaga tutaj zewnętrznych, obiektywnych danych zwanych oracle. Sam ich nie tworzy, a jedynie przetwarza właśnie w ramach smart kontraktów.
Suche dane oraz algorytmy matematyczne nie wystarczą do obsługi skomplikowanych życiowych reguł, dlatego udział człowieka jest także konieczny, a blockchain nie ma go eliminować, a raczej wspierać i eliminować ludzkie słabości.
Ogrom finansowych operacji może być dzięki smart kontraktom zautomatyzowany. Ta funkcjonalność eliminuje zbędnych pośredników, zbędne instytucje oraz możliwość manipulacji i już poprzez sam ten fakt także stanowi o rewolucyjnym charakterze technologii blockchain.
Blockchain umożliwia cyfrowe odzwierciedlenie praw własności, przeniesienie dowodu własności pomiędzy stronami bez udziału pośredników. Realizuje on transakcje pomiędzy ludźmi, firmami bez pośrednictwa zbędnych instytucji i udostępniać może te dane poprzez chmury internetowe, bez granic.
Współpraca pomiędzy różnymi podmiotami może być dzięki temu lepiej realizowana, niczym nieograniczana i może być udostępniana komukolwiek, według potrzeb. Zamiast społeczności „disconnected” stajemy się „connected”, czyli połączeni przez możliwość bezpośredniego kontaktu, a nie za pośrednictwem instytucji. Do tego służy globalna, zaufana sieć informatyczna, baza danych w pełni i powszechnie dostępna (cloud) oraz chroniona poprzez szyfrowanie - i to właśnie jest blockchain.
Do tej pory rolę nośników informacji, poświadczeń własności lub certyfikatów oryginalności stanowiły księgi i dokumenty wystawiane przez notariuszy, banki czy urzędy. One od wielu wieków odpowiadały za zapisy transakcji, przenoszenie własności, stanowiły dowody wymiany wartości.
Historycznie fizycznymi nośnikami takich informacji były kamienne tablice, potem papirus, wreszcie papier, kroniki i księgi handlowe, później komputery i dyski, a nowożytnie serwery w internetowych chmurach. W ten sposób zbudowano dzisiejszy globalny system informacji.
Blockchain umożliwia dalszy krok w tej ewolucji, a mianowicie pozwala na to samo ale w zdecentralizowanej, powszechnej sieci internetowej dostępnej dla każdego i w każdym miejscu na Ziemi, w ramach tzw. DLT - Decentralised Ledger Technology.
System jest budowany automatycznie jako zaufana, zaszyfrowana baza danych, transakcji czy przechowywanych wartości, jak kiedyś właśnie księgi rachunkowe.
Informacje są w nim zaszyfrowane by dostęp do nich miały tylko osoby autoryzowane, a dostęp jest szybki.
Zmiany jakiejkolwiek informacji w bazie są natychmiast aktualizowane w całej strukturze, i mogą być dostępne z każdego węzła sieci, w każdym miejscu na Ziemi. Możliwa jest także historyczna kontrola każdego rekordu.
W dzisiejszym świecie dane nie należą do nas.
Jeśli komuś płacimy to płacimy za pośrednictwem banku. To jemu zlecamy transakcję, a on realizuje ją z udziałem banku beneficjenta, który to dopiero od niego otrzymuje pieniądze. To strata czasu, zbędne pośrednictwo, udzielanie informacji trzecim podmiotom i zbędne dodatkowe koszty.
Zupełnie podobnie sprawa się ma jeśli chcemy podzielić się jakąś informacją, choćby za pośrednictwem Facebook. To też jest przeżytek. To on zbiera informacje o nas, które przekazuje dalej. Przy okazji prowadzi bardzo dokładną analizę naszych zachowań, zainteresowań, wyborów. Te dane później udostępnia innym bez naszej wiedzy i zgody. Taki system umożliwia manipulację, nieautoryzowane korzystanie z naszych danych przez innych.
W technologii blockchain my sami jesteśmy właścicielem danych, zapisanych bezpiecznie w blokach informacji. To my decydujemy komu je okazać np. stan naszego zdrowia lub status dokonanej transakcji. Wystarczy podać adres bloku, gdzie taka informacja jest zawarta.
Kolejną wadą dzisiejszego systemu jest trudność uzyskiwania informacji w wyniku przechowywania ich przez różne podmioty. Dysponentem wielu danych nas dotyczących powinniśmy być my sami.
Ważnym z zastosowań blockchain jest możliwość kreacji cyfrowego pieniądza, czyli alternatywnej, zdecentralizowanej waluty, zwanej kryptowalutą.
Dla zrozumienia idei kryptowalut z zastosowaniem bezpiecznej, informatycznej technologii blockchain, która pozwala na ich emisję oraz gwarantuje bezpieczeństwo obrotu i przechowywania, konieczne jest doprecyzowanie ich roli - jako klasycznych aktywów finansowych z tą tylko różnicą, że cyfrowych. To po prostu środki płatnicze na jakie umawiają się strony, czyli my, z pomięciem organów centralnych.
Zdecentralizowane pieniądze cyfrowe nie są na rękę rządom. Z tego względu, raz na jakiś czas, jakiś kraj zabrania ich posiadania.
Są jednak dwa zasadnicze powody dla których państwa muszą je tolerować.
Pierwszy, to taki że światowe kryptowaluty, będące substytutem złota, angażują i wiążą pieniądz fiducjarny. Na dzisiaj ich kapitalizacja tzw. market cap to około dwóch trylionów dolarów amerykańskich. Te wirtualne środki wycofane są tym sposobem z rynku dóbr i odsuwają w przyszłość pęknięcie bańki finansowej, a wraz z nią nieuchronną agonię i zapaść systemu światowego.
Uwolnienie tych pieniędzy spowodowałoby natychmiastowy krach finansowy i ogromny kryzys, ponieważ nie ma na niego pokrycia w światowych dobrach.
Drugi powód jest taki, że o globalnych finansach, bardziej niż rządy decyduje światowa finansjera. Żeby zrozumieć jej interes trzeba zrozumieć najpierw, że światowy system finansowy opiera się na spekulacji. Kryptowaluty, poza kredytami i obligacjami, to doskonałe narzędzia do wyciskania pieniędzy - nie boję się tego powiedzieć - z niewolniczych mas ludzkich.
Zdarzało się kiedyś niewolnikom odzyskiwać wolność, zdarza się i dzisiaj niektórym z „niewolników” zarobić na obrocie kryptowalutami. Nie zmienia to faktu, że w całej swojej masie mają być oni, w tym systemie, dawcą kapitału.
W większości przypadków zarówno kryptowaluty jak i waluty fiducjarne, np. dolar czy złotówka, mają dzisiaj abstrakcyjny i coraz bardziej spekulacyjny charakter. Od momentu kiedy przestały odzwierciedlać jakąś uznaną wzorcową wartość np. parytet złota, stały się narzędziem manipulacji przez bankowców, polityków, spekulantów giełdowych.
Rzeczywistem, ale trudno policzalnym parytetem rynkowym dla pieniędzy są wszystkie światowe dobra. Dla zwykłych obywateli nie sposób jest odnieść tej zmiennej do wpuszczanej w rynek ilości „lewego” pieniądza, czyli nie mającego pokrycia w produktywności.
To krótka geneza rosnących okresowo baniek finansowych i idących w ślad za tym finansowych kryzysów. Ich cykliczność nie ma nic wspólnego z prawami fizyki a jedynie z głupotą decydentów i kompletnym brakiem zrozumienia przez nieświadome masy ludzkie, które za to płacą.
Reasumując trzeba stwierdzić, że blockchain to nie tylko technologia - to filozofia i sposób na naprawę Świata oraz na przybliżenie odwiecznie poszukiwanej od czasów Platona sprawiedliwości.
W ramach projektu IBB chcemy dołożyć cegiełkę do tej poprawy Świata i wdrażamy aż trzy różne blockchainy generujące aktywo cyfrowe IBBgold, kryptowalutę IBBcoin oraz IBBtoken. W naszych blockchainach sprawdzicie Państwo jak technologia i filozofia zamienia się w kreację wartości, wzrost produktywności i geometryczny wzrost zarobków - Naszych i Waszych.
Nie można tego przegapić!
Zapraszam do dalszego eksplorowania wraz z nami tej ciekawej, przyszłościowej i rewolucyjnej technologii.
Jacek Ambroży